Był listopad ubiegłego roku, jakże odmienny od tego, który mamy obecnie. Było zimno, często siąpił deszcz, a miasto spowijała gęsta mgła oraz smog. W takiej właśnie atmosferze przemierzałem wilgotne ulice wieczorami po pracy, kierując swe kroki na Stare Podgórze, gdzie w klimatycznej kawalerce mieszczącej się w kamienicy nieopodal Rynku Podgórskiego mieszkała moja przyjaciółka Ania. Przychodziłem do niej na pogawędki, często po drodze kupując dobre piwo lub wino, a ona częstowała mnie kolacją. Rozmawialiśmy tak w przyjemnej i luźnej atmosferze, relacjonując sobie wzajemnie miniony dzień w pracy, chwaląc się sukcesami, a czasem przełykając gorycz porażek. Prowadziliśmy również żywe rozmowy światopoglądowe, dyskutując o sensie weganizmu lub krytykując bieżącą politykę. Ania była typem niepozornego nerda: za duże okulary, hipsterskie ciuchy z lumpeksu, włosy w nieładzie. To jedna z tych lasek, na którą nie masz ochoty dopóki się nie rozbierze i nie pokaże co potrafi w łóżku. Tak właśnie
Poniższy tekst napisałem jako odpowiedź na ogłoszenie towarzyskie pewnej młodej kobiety z Krakowa, zamieszczone na jednym z portali. Kobieta ta pod pseudonimem "SukkubNocy" szukała mężczyzny jedynie by kusić go swoimi wdziękami i być przez niego adorowana. Położę Cię nagą na stole jak na ołtarzu. Włączę klimatyczną tantryczną muzykę, zapalę świece, obsypię Cię płatkami róż i będę adorował wzrokiem i dotykiem Twoje piękne, kobiece ciało. Będę wodził palcami po Twoich ramionach, brzuchu, udach i piersiach. Obleję je woskiem a Twoje sutki staną się twarde i nabrzmiałe. Nasze podniecenie będzie narastać. Gdy uznam, że to odpowiedni moment, przesunę palcem po Twojej kobiecości, delikatnie rozchylę jej płatki i zwilżę wilgocią łechtaczkę. Gdy będziesz już bardzo podniecona, przyciągnę Cię na krawędź stołu, uklęknę, szeroko rozchylę Twoje nogi i będę spijał wyciekający z Ciebie nektar. Będę pieścił językiem łechtaczkę szybkimi i mocnymi ruchami, całkowicie się temu poświęcając, a